8 lat walczy z rakiem. Potrzebuje 60.000 zł na lek

Opublikowano:
Autor:

8 lat walczy z rakiem. Potrzebuje 60.000 zł na lek - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Nie tak miała wyglądać jej zasłużona emerytura. Miała odpoczywać po 32 latach pracy, jeździć z mężem na wycieczki, cieszyć się wnukami. Niestety, życie napisało dla Marii Kiałki inny scenariusz.

- W marcu 2011 roku w stolcu zauważyłam krew - wspomina Maria Kiałka z Rawicza. - Początkowa diagnoza to hemoroidy. Jednak czujny lekarz wysłał mnie na kolonoskopię. Okazało się, że w jelicie grubym mam guza. Szybko został on operacyjnie wycięty. Niestety, wynik badania histopatologicznego nie pozostawiał złudzeń. Musiała poddać się półrocznej chemioterapii. Kolejne badania wykazały regres choroby. - Nasza radość była nie do opisania - podkreśla Angelika Kowalińska, córka Marii. Rodzina cieszyła się, że u Marii nie występują żadne niepokojące objawy.

Niestety, po 4 latach nadszedł dzień, którego obawiali się najbardziej.

- Szykowaliśmy spotkanie rodzinne z okazji naszej rocznicy ślubu, kiedy dostałam okropnych boleści. Myślałam, że to zapalenie woreczka żółciowego... - wspomina Maria Kiałka ze łzami w oczach. - Podczas badania usg u mamy wykryto guzy na wątrobie. Przerzut... Słowo, o którym każdy w rodzinie bał się nawet pomyśleć - stał się rzeczywistością - dodaje Angelika Kowalińska. W tym przypadku nie było już mowy o operacji. Maria Kiałka w ciągu ostatnich czterech lat przeszła serie różnych chemii, ale choroba nie daje za wygraną. - Tak trafiłam do kliniki na Garbarach w Poznaniu, do wspaniałej lekarki, która przede wszystkim dała mi... nadzieję - opowiada rawiczanka.

To w Poznaniu dostała też od lekarzy ostatnią szansę na ratunek - leczenie lekiem Lonsurf.

- Niestety, terapia ta jest nierefundowana. Jestem w 6. stadium leczenia, a refundacja obejmuje tylko pacjentów do 4. Masakra. 6-miesięczna terapia kosztuje 60.000 zł, a nas na to nie stać. Tyle lat płaciliśmy składki zdrowotne, a teraz okazuje się, że nie otrzymamy żadnego wsparcia - mówi ze łzami w oczach Maria Kiałka. W takiej sytuacji cała rodzina i znajomi przystąpili do działania. - Jeżeli jest jakakolwiek szansa, to dlaczego mamy nie spróbować. Wierzymy, że tym razem się uda. Jesteśmy jeszcze bardzo zmotywowani do działania przez inne osoby, więc musi nam się udać uratować najważniejszą dla nas osobę - zaznacza córka.

- Jesteśmy bardzo wdzięczni za wszelkie wsparcie, każde dobre słowo czy gest. Rodzice całe życie mieszkają w Rawiczu. Tutaj też pracowali, więc nie są całkowicie anonimowi - dodaje.

18 stycznia w świetlicy wiejskiej w Chojnie odbędzie się wieczorek taneczny, którego celem bedzie zebranie funduszy na leczenie Marii Kiałki. Osoby zainteresowane udziałem, mogą się zapisywać pod numerem telefonu: 661/708-390. Cena 200 zł osoby.

Panią Marię można także wesprzeć wpłacając pieniądze na konto:

Fundacja Siepomaga
89 2490 0005 0000 4530 6240 7892 
Tytułem 21205 
Maria Kiałka darowizna 


 

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE