Bałagan w rowach i lasach. - To brak kultury - komentuje Eugeniusz Karpiński

Opublikowano:
Autor:

Bałagan w rowach i lasach. - To brak kultury - komentuje Eugeniusz Karpiński - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

W 2013 roku weszła w życie ustawa śmieciowa, z którą wiele osób wiązało nadzieje na rozwiązanie problemu śmieci w lesie. Jak się okazało, same zapisy w aktach prawnych nie uporządkowały sytuacji.

W myśl ustawy miało być czysto, a wszystkie śmieci pięknie posegregowane miały być wywiezione na wysypisko przez firmę wynajętą przez gminę. Każdy z nas złożył deklarację o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi i stał się płatnikiem tzw. „podatku śmieciowego”. Tymczasem w większości lasów i przydrożnych rowach śmieci nadal zalegają. Przykłady możemy mnożyć, jak choćby las w Dębnie Polskim i Borku, czy rowy przy drogach powiatowych od Lasku Sarnowskiego w kierunku Zielonej Wsi oraz z Golejewka do Pakosławia. - Ludzie wyrzucają wszystko i wszędzie, zwłaszcza teraz, gdy słoneczna pogoda służy robieniu wiosennych porządków. W lasach czy przydrożnych rowach, co rusz pojawiają się kolejne śmieci - zauważa rawiczanin.

- Gros śmieci w przydrożnych rowach, to odpady wyrzucane przez okno samochodu. Nie rozumiem, po co ich się pozbywać w ten sposób, skoro można je wyrzucić w domu do kosza. Tam i tak za śmieci trzeba zapłacić, bez względu na ich ilość - dopowiada mieszkanka gminy Jutrosin, wskazując rozrzucone w Borku wkłady i znicze z pobliskiego cmentarza.

Wojna ze śmieciowym problemem potrwa długo. Będzie to wymagało wielkiej cierpliwości i wyrozumiałości, zanim zmieni się „śmieciowe myślenie”. Jeszcze nie każdy zdaje sobie sprawę, że zatruta przez śmieci gleba czy woda istotnie wpływa na nasze zdrowie. - To brak kultury - mówi Eugeniusz Karpiński, przewodniczący Zarządu Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego. - Jeżeli ktoś jedzie najeść się do znanych sieciowych restauracji, to albo niech zje na miejscu i tam wyrzuci śmieci, a jeśli je konsumuje po drodze, to niech te opakowania dowiezie do domu. Przecież jeśli ktoś idzie do lasu na spacer i zabiera ze sobą pełne butelki czy kanapki, to jeśli opróżni opakowania, to dlaczego puste wyrzuca w krzaki. Przecież są już lżejsze i z powodzeniem doniosą je do kosza czy samochodu. Ewidentny brak używania rozumu - sugeruje Eugeniusz Karpiński. Chociaż uważa, że jest już tzw. światełko w tunelu. Twierdzi, że po statystykach widać, że świadomość ludzi bardzo powoli zaczyna się zmieniać. - Masa odpadów zmieszanych w ubiegłym roku utrzymała się na takim samym poziomie, jak rok wcześniej. Za to aż o 19% zwiększyła się masa odpadów segregowanych. Idzie więc wszystko w dobrym kierunku, ale jeszcze miesiące, czy lata muszą minąć, by było dobrze - dodaje Karpiński.

Nawet 5 tys. zł kary

Póki co, nie na każdego robią wrażenie apele i straszenie mandatami. Jak twierdzą specjaliści, wystarczy pamiętać, że szeleszcząca na wietrze porzucona „foliówka” czy plastikowa butelka rozkłada się aż tysiąc lat, a jeden niedopałek papierosa, beztrosko wyrzucony do wody, skutecznie zatruwa wiele jej metrów sześciennych. - To głupota, żeby wyrzucać śmieci do lasu, czy rowu, zwłaszcza w dobie, kiedy każdy i tak za nie płaci. Mało tego, należy pamiętać, że jak mówi art. 162. § 1 Kodeksu Wykroczeń „Kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, śmieci, złom, padlinę lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze grzywny albo karze nagany”. Osoba taka może być ukarana grzywną nawet do 5.000 zł -przypomina Ryszard Szymankiewicz, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Piaski.

Więcej o śmieciowym problemie można przeczytać w bieżącym wydaniu Życia Rawicza

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE