We wtorek przed Środą Popielcową przez wieś Ostoje przeszedł barwny i hałaśliwy korowód. Od domu do domu, na łańcuchu prowadzono słomianego chochoła - Rymusa.
Chochoł eskortowany przez Poganiacza, Muzykantów, Babę i Chłopa, Cyganki, Strażaka na koniu i Kominiarza zaglądał do każdego gospodarstwa.
- Rymus przynosi szczęście i pomyślność na rozpoczynający się rok - mówił nam jeden ze starszych mieszkańców Ostój, który pomięta ten zwyczaj zarzucony ponad dwadzieścia lat temu.
- Obyczaj ten sprowadzili do wsi żołnierze, którzy do Ostój powracali po pierwszej wojnie światowej - mówi Artur Pawlak, strażak z miejscowej OSP, który wraz z innymi druhami postanowił przywrócić dawną tradycję.
Korowód z Rymusem odwiedza w Ostatki domostwa, obtańcowuje gospodarzy, Cyganki wróżą pomyślność, a Kominiarz brudzi im twarze na szczęście. Przebierańcy mogą za to liczyć na poczęstunek lub małe podarunki składane do koszyka.
- Ludzie częstują świeżymi pączkami, dają nam jajka, kiełbasę, czasami trochę drobnych. To wszystko przyda się wieczorem, kiedy w wiejskiej świetlicy odbędzie się "Długi Len" - cieszą się przebierańcy.
Co to jest "Długi Len" tłumaczy nam jedna z ostojskich gospodyń: - To zabawa przy muzyce, na którą zaprasza Rymus z orszakiem. Każdy może przyjść wieczorem do remizy i potańczyć w Ostatki przed Wielkim Postem.
Po obejściu wszystkich domów w Ostojach, chochoł wyruszył do stolicy gminy i odwiedził między innymi jutrosiński urząd miejski.