Spore składowisko ziemi znajdujące się w Zakrzewie, w kierunku Żołędnicy, przez jakiś czas niepokoiło mieszkańców. W związku z tym, że na hałdzie dostrzec można było jaśniejszy nalot, pojawiły się podejrzenia, że może to być... proszek azbestowy.
O wyjaśnienie tej kwestii, Czytelnicy zwrócili się do „Życia”. Okazało się, że podobne pytania kierowano także do Antoniego Bartkowiaka, sołtysa Zakrzewa.
- Teren, na którym znajdowała się ziemia należy do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i obecnie jest wykorzystywany przez sołectwo, a w przyszłości chce go przejąć gmina, by móc zorganizować w tym miejscu boisko. Składowisko było związane z inwestycją gminy Rawicz, realizowaną w sąsiedniej Żołędnicy, gdzie budowano kanalizację sanitarną - twierdzi Bartkowiak.
Przyznaje, że - Faktycznie poszła fama, że ziemia może zawierać azbest. Jest to jednak nieprawda, co osobiście zaniepokojonym mieszkańcom tłumaczyłem - dodaje sołtys.
Informacje uzyskane od włodarza Zakrzewa potwierdza Piotr Poprawa z Urzędu Miejskiego w Miejskiej Górce.
- Żadnego azbestu tam nie ma i nie było - dementuje pogłoski. - Magazynowano tam urobek z wykopu, który był uzdatniany do ponownego wykorzystania. Polega to na dodawaniu do ziemi popiołu cementowego, więc może ten osad mieszkańcy widzieli. W ten sposób powstał odpowiedni grunt, którym można było zasypać rury - tłumaczy Poprawa.