Z rolą szkoleniowca Orli Jutrosin pożegnał się Andrzej Lokś, który od kolejnego sezonu będzie przewodził drużynie Piasta Poniec. Informację potwierdził w rozmowie z „Życiem”.
Jutrosiński zespół w ubiegłym sezonie ligi międzyokręgowej uplasował się na 15. miejscu. Swoje rozgrywki zakończył z bilansem 15 punktów, 4 zwycięstw, 3 remisów oraz 23 porażek. W związku z tym, Orla spadła do klasy okręgowej. O ile ekipa z Jutrosina w ogóle do zmagań w rundzie jesiennej przystąpi. Jak poinformował jej prezes - Dawid Skrzypczak, tego, jak na razie, nie wiadomo. Podobnie jak tego, kto zastąpi na stołku trenerskim Andrzeja Loksia. Wszystko za sprawą braku chętnych zawodników, którzy mieliby zasilić piłkarską kadrę Orli. - Więcej będziemy wiedzieli pod koniec następnego tygodnia - podkreśla Dawid Skrzypczak.
Na głęboką wodę
Andrzej Lokś, zanim trafił na ławkę trenerską Orli, szkolił Zjednoczonych Pudliszki. Kiedy kończył „karierę” w tamtejszym klubie, zapewniał, że chce odpocząć od piłki nożnej. Później, pojawiła się jednak propozycja, aby poprowadził drużynę z Jutrosina. Na tę propozycję przystał. - Chodziło przede wszystkim o tych chłopaków, więc zdecydowałem się, że im pomogę, na tyle, ile będę mógł. Umowę zawarliśmy na 5 miesięcy - opowiada Andrzej Lokś, dodając, że ekipa, którą prowadził została „rzucona na głęboką wodę”. - Inny zespół wywalczył awans do ligi międzyokręgowej, a inny musiał w niej grać. Mimo tego, zarząd robił wszystko, co mógł, aby zespół dalej funkcjonował i dograł tą drugą rundę - zauważa szkoleniowiec.
Choć na niektóre mecze reprezentantom Orli zdarzało się jechać w jedenastu, a na niektóre... w dziesięciu, drużyna zaczęła grać coraz lepiej. - Wiele razy chłopacy pokazywali, że oni po prostu potrafią grać. Ostatni mecz był najlepszy. Na odprawie założyliśmy sobie, że jest to nasz ostatnie spotkanie w tej lidze i czas pokazać swoje umiejętności od początku do końca. Tak też zrobili - mówi „Życiu” Andrzej Lokś.
Wybrał Piasta
Trener po zakończeniu sezonu przekazał zarządowi Orli informację o tym, jak wygląda sytuacja w drużynie. - Nie da się ukryć, że funkcjonowanie z jedenastką zawodników na dłuższą metę jest po prostu niemożliwe - podkreśla Andrzej Lokś. - Powiedziałem więc, że jeśli będę miał zapewnienie, że pojawią się osoby do gry, to będę mógł do końca roku z nimi pracować. Wyrażałem nawet takie chęci, bo atmosfera w drużynie jest bardzo fajna. Muszę też przyznać, że bardzo dobrze mi się z zawodnikami w Orli współpracowało. Informacji jednak nie dostałem - stwierdza trener, który ostatecznie zdecydował się na przeprowadzenie rozmów transferowych z innymi klubami. Wybrał Piasta Poniec, występującego w rozgrywkach klasy okręgowej i to z nim powalczy o awans do ligi międzyokręgowej.