Szarpaniną do której doszło prawie dwa miesiące temu w Gołaszynie zajmują się dwie prokuratury: w Rawiczu i Gostyniu. Uczestnicy zajścia przedstawiają inne wersje wydarzeń.
O sprawie na portalu rawicz24.pl pisaliśmy 21 grudnia ubiegłego roku. Według informacji, które otrzymaliśmy z rawickiej policji, w Gołaszynie (8 grudnia) doszło do rozboju na policjancie. Za przyczynę zajścia podano konflikt rodzinno-towarzyski. Rozboju na 33-letnim policjancie miały dokonać trzy osoby z gminy Bojanowo: 29-letni mężczyzna oraz jego dwie siostry (24- oraz 31-latka).
- Było zupełnie inaczej - twierdzą kobiety, opisując wydarzenia z 8 grudnia. Skontaktowały się z redakcją „Życia” i zapewniają, że mają dowody oraz świadków, ale „nikt nie chce ich wysłuchać”. - To on mi ukradł telefon, a nie my jemu cokolwiek - zaznacza 31-latka, która - jak wyjaśnia - okazuje się być byłą partnerką policjanta. Jej zdaniem, były konkubent uszkodził również drzwi do mieszkania, w którym wspólnie mieszkali, a które jest własnością jej brata. Co więcej, kobieta twierdzi, że mężczyzna uderzył ją, a szarpanina przed budynkiem wywiązała się, bo rodzeństwo stanęło w jej obronie.
31-latka złożyła skargę na działania rawickich policjantów. Ponadto złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez jej byłego konkubenta.
O szczegółach tej sprawy przeczytasz w aktualnym wydaniu "Życia".