- Toaleta i kanalizacja są traktowane przez niektórych mieszkańców jak śmietnik - zaznacza Grzegorz Matysiak, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacja w Rawiczu.
Jak przyznaje, problem staje się coraz bardziej dotkliwy dla spółki, bo nie ma tygodnia, żeby nie trzeba było usuwać zatorów.
W studzienkach kanalizacyjnych i przepompowniach ścieków oraz na kracie w oczyszczalni znajdowane są przedmioty, które nigdy nie powinny trafić do kanalizacji sanitarnej. Wszystko, czego nie należy wrzucać, np. środki higieny czy odpady kuchenne można znaleźć w rurach kanalizacyjnych - zaznacza Grzegorz Matysiak.
Niewłaściwe korzystanie z kanalizacji prowadzi do poważnych problemów eksploatacyjnych oraz awarii sieci, a to z kolei przyczynia się, m.in. do zapychania kolektorów, rozwoju gryzoni, awarii pomp na przepompowniach oraz na obiektach oczyszczalni.
Jak podaje prezes ZWiK, najczęściej oczyszczane i naprawiane są przepompownie na ul.: Nowowiejskiego i Kurpińskiego w Sarnowie, Rawickiej w Dębnie Polskim, a także Świętojańskiej w Rawiczu i Jaśminowej w Masłowie.
Koszt naprawy pompy to kilka tysięcy złotych. - Na zakup nowej, w zależności od wielkości, trzeba przeznaczyć 10 tys. zł - podkreśla Robert Garczyński, kierownik działu technicznego w ZWiK-u.
Jedna przepompownia obejmuje kilkadziesiąt albo setki gospodarstw domowych, dlatego nie jesteśmy w stanie wskazać osób bezpośrednio odpowiedzialnych za jej uszkodzenia. Ustawodawca nie przewidział żadnych sankcji dla osób łamiących prawo w tym zakresie, dlatego możemy jedynie apelować i przypominać o tym, żeby nie traktować kanalizacji jak śmietnika - dopowiada Grzegorz Matysiak.
Zaznacza, że trudno oszacować straty, jakie z tytułu częstego czyszczenia i naprawiania pomp ponosi Zakład Wodociągów i Kanalizacji. Więcej na ten temat w aktualnym wydaniu "Życia".