2 maja mogą być kłopoty z zakupami w niektórych marketach. W kilku sieciach handlowych w Polsce odbędzie się protest przeciwko panującym w nich warunkom pracy.
Protest ma polegać na bardzo dokładnym wykonywaniu przez pracowników swoich obowiązków, co może utrudnić mieszkańcom robienie zakupów.
Związkowcy NSZZ Solidarność wyjaśniają, że chodzi między innymi sklepy Biedronka. W tej chwili w powiecie rawickim działa sześć marketów tej portugalskiej sieci.
"Protest ma doprowadzić do rozmów i negocjacji. Chodzi nam o płace i warunki pracy" - powiedział PAP Piotr Adamczyk, przewodniczący NSZZ Solidarności pracowników Biedronki. Jego zdaniem "obecnie jest zbyt niski poziom zatrudnienia i pracownicy mają do wykonania zbyt dużo obowiązków". Dlatego też zdecydowali o pracy 2 maja w zgodzie "z wszelkimi przepisami prawa i bhp" - podkreślił Adamczak.
Wszystko wskazuje na to, że protest będzie polegał na akcji informacyjnej oraz na dokładnym wykonywaniu obowiązków przez pracowników marketów, co może spowolnić obsługę klientów.
- To nie jest strajk ani też strajk włoski. To jest protest który ma doprowadzić do negocjacji z pracodawcą w sprawie warunków pracy i płacy – informuje Piotr Adamczak.
Jak twierdzi Biuro Prasowe Jeronimo Martins Polska S.A., firma do piątku 28 kwietnia nie została oficjalnie poinformowana przez organizacje związkowe działające w Biedronce o planach protestu.
- Nasza wiedza na ten temat pochodzi z wypowiedzi przedstawicieli związków zawodowych w mediach - czytamy w odpowiedzi na pytanie Życia Rawicza.
