JUTROSIN. Po interwencji jednego z mieszkańców, staw w centrum miasta odkopano. - Gmina została zobligowana do przywrócenia stanu pierwotnego tego stawu, co wiązało się z wywiezieniem 620 ton zgromadzonego tutaj materiału - twierdzi burmistrz Romuald Krzyżosiak.
Zasypywanie akwenu rozpoczęto w połowie sierpnia ubiegłego roku. Zwrócił na to uwagę mieszkający po sąsiedzku jutrosinianin.
- Byłem wszystkiego świadkiem - mówi pan Marcin. - W niecce znalazła się nie tylko ziemia, ale też gruz budowlany składający się z ceramiki budowlanej i elementów wykonanych z tworzyw sztucznych. - twierdzi mieszkaniec miasta. Dodaje, że widział tam także asfalt.
- Obawiam się, że taki proceder zakłóci cały ekosystem, a przede wszystkim zanieczyści wody gruntowe. - przekonuje mieszkaniec Jutrosina.
Kontrola inspektorów .
Z interwencją pan Marcin najpierw udał się do urzędu. W efekcie prace przerwano.
- Pracownik z urzędu oczyścił ogólnie teren wokół stawu z butelek plastikowych i właściwie to wszystko - mówi rozżalony mężczyzna. Postanowił działać dalej i o sprawie poinformował Delegaturę Wielkopolskiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lesznie.
W międzyczasie - 4 września - prace wznowiono i nieckę całkowicie zasypano.
- Zgromadzone tam odpady nie są odpadami niebezpiecznymi i w żaden sposób nie spowodowały zagrożenia dla środowiska - podkreślał wówczas burmistrz Romuald Krzyżosiak.
Kilka dni później na kontroli w Jutrosinie pojawili się inspektorzy WIOŚ-iu.
Jak ustaliliśmy staw sprawdzano między 10 a 17 września.
- Kontrola wykazała, że staw ten został zasypany na zlecenie Gminy Jutrosin ziemią wymieszaną z kawałkami betonu, pochodzącą z robót budowlanych, które były wykonywane w ramach modernizacji przyłącza kanalizacji sanitarnej i deszczowej na terenie boiska szkolnego oraz na terenie ul. Wrocławskiej - informuje Mirosław Żółtański, kierownik leszczyńskiej delegatury.
- Takie działanie stanowi magazynowanie odpadów w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym. W związku z powyższym Wielkopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska skierował wniosek do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o nakazanie Burmistrzowi Jutrosina usunięcia odpadów z miejsca na ten cel nieprzeznaczonego oraz poinformował Marszałka Województwa Wielkopolskiego o sprawie i wymierzenia opłaty podwyższonej, za magazynowanie odpadów w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym. Jak twierdzi Mirosław Żółtański, do chwili obecnej, leszczyński inspektorat nie otrzymał informacji o wynikach toczącego się przed Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska postępowania w sprawie nakazania usunięcia odpadów z miejsca na ten cel nieprzeznaczonego.
- Ze względu na to, że ilość odpadów przewyższała ilości opisane w rozporządzeniu ministra środowiska - teren został zinterpretowany jako składowisko odpadów. Dlatego, w porozumieniu z RDOŚ-iem, składowane tam odpady zostaną z tego miejsca usunięte - poinformował nas kilka tygodni temu Romuald Krzyżosiak.
Ilość zgromadzonych w stawie materiałów oszacowano na około 620 ton. Porządkowanie terenu rozpoczęto pod koniec lutego.
- Wykonawca za darmo zniwelował nam to zagłębienie, gdzie chcieliśmy urządzić miejski skwer z ławeczkami. Teraz - jak już wiemy - bezkosztowo się nie da. Potrzeba na to około 10.000 zł - zaznaczył burmistrz.
Co stało się z odpadami? - Zostały przekazane uprawnionemu podmiotowi i będą odpowiednio spożytkowane - zapewnił Romuald Krzyżosiak. Gruz i ziemia zostały wywiezione na wysypisko nieopodal Jutrosina.
- Trudno mi uwierzyć, że w czasach, kiedy Unia Europejska przeznaczyła 100 milionów euro na budowę małych zbiorników wodnych w naszym kraju, w Jutrosinie staw się zasypuje - podkreśla pan Marcin.
ZOBACZ FILM