Przed tygodniem Orla przypuściła nieudany atak na pozycję lidera (remis 1:1 z pierwszą w tabeli Koroną Piaski - przyp. red.). Na 10. kolejkę podopieczni Zmudy pojechali do Borku Wielkopolskiego.
Miejscowa Wisła tradycyjnie jest ligowym średniakiem. Z bilansem 3 zwycięstw, 3 remisów i 3 porażek zajmowała 8. miejsce z dorobkiem 12 punktów. Teoretycznie faworytem tego spotkania byli więc jutrosinianie. Po kwadransie gry goście wyszli na prowadzenie, a do siatki miejscowych trafił Robert Bieńkowski. Gdy wydawało się, że Orla dowiezie prowadzenie do końca pierwszej odsłony, Wisła strzeliła bramkę tuż przed końcowym gwizdkiem. Na przerwę zawodnicy schodzili więc przy stanie 1:1. Po zmianie stron spotkanie nadal było wyrównane. Tym razem jednak pierwsi gola zdobyli gospodarze, a była 60. minuta. Orla starała się odpowiedzieć, ale zbyt dużo zawodnikom Zmudy tego dnia nie wychodziło. Szczęście do jutrosinian uśmiechnęło się w 82. minucie. Jeden z graczy Wisły zagrał piłkę ręką w polu karnym i sędzia odgwizdał rzut karny. Przemysław Kaczmarek wykorzystał „jedenastkę” i spotkanie zakończyło się podziałem puntów. - Mieliśmy piłkę meczową, ale Piotrek Wawrzyniak nieznacznie się pomylił - powiedział kierownik Orli Dawid Skrzypczak. Następny mecz Orla rozegra przed własną publicznością. W sobotę o 16.00 gościć będzie Tęczę Osę Osieczną.
Wisła Borek Wlkp. - Orla Jutrosin 2:2 (1:1)
0:1 - Robert Bieńkowski (15'), 2:2 - Przemysław Kaczmarek (82')
Orla: Tomasz Kaźmierczak - Szymon Tyca (60'Hubert Grzywaczewski), Przemysław Kaczmarek, Bartosz Pawlak, Piotr Wawrzyniak, Paweł Kowalski (46'Sebastian Jórdeczka), Mariusz Niedbała, Artur Gil (70'Paweł Frąckowiak), Jerzy Lorek (72'Kamil Kubiak), Łukasz Kaczmarek, Robert Bieńkowski
