- Temat ciągnie się już dwa lata i bulwersuje nas wszystkich - powiedział Franciszek Tatarek, sołtys Janowa, rozpoczynając zebranie z mieszkańcami wioski w sprawie planowanej budowy chlewni. Na spotkaniu nie było inwestora.
Argumentując, dlaczego w obrębie Janowa taka inwestycja nie powinna powstać, sołtys podkreślił przede wszystkim, że obecnie nikt z mieszkańców wioski nie prowadzi intensywnej hodowli trzody chlewnej. Ludzie obawiają się, że po wybudowaniu chlewni i zasiedleniu jej około 2 tysiącami trzody - po prostu - będzie śmierdzieć. - Teren naszego sołectwa jest ekologiczny. W naszej wiosce jest hodowanych może zaledwie 100 świń - podkreślali mieszkańcy.
- Inwestor kupił 1,25 hektara i chce budować chlewnię. Nie zamienił tu z nikim ani słowa. Jako inwestor nie pokazał się tu ani razu - bulwersowali się obecni na zebraniu.
Mieszkający w Janowie Mateusz Janicki zaznaczył, że najważniejszym argumentem po stronie mieszkańców jest fakt występowania w pobliżu wioski ujęcia wody pitnej dla dziewięciu miejscowości: Szkaradowa, Dubina, Zaborowa, Janowa, Stasina, Ostój, Bonowa, Jezior oraz Paradowa. - Dziwi nas bardzo to, że nikt, nawet Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu, nie widzi zagrożenia w tak dużej ilości gnojowicy, która będzie magazynowana blisko studni głębinowych. Jedna z nich znajduje się 300 metrów od planowanej inwestycji - zwracał uwagę Janicki.
Na spotkaniu zabrakło przedstawiciela inwestora. - Jest nam przykro, że informacje o tym spotkaniu dostaliśmy na 6 godzin przed planowanym spotkaniem. Z racji zaplanowanych wcześniej obowiązków zawodowych nie mogliśmy w nim wziąć udziału - tłumaczy inwestor Dariusz Jankowiak.
- Ręce mam związane. W tej chwili nie ma podstaw prawnych, żeby wydać negatywną decyzję - wyjaśniał burmistrz Zbigniew Koszarek.
Więcej na ten temat w Życiu Rawicza.