Nie poddam się i będę silna - mówi Bernadeta Jurdeczka z Chojna

Opublikowano:
Autor:

Nie poddam się i będę silna - mówi Bernadeta Jurdeczka z Chojna - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Ma 46 lat. Stara się zaakceptować fakt, że jest chora na stwardnienie rozsiane. Zdana na pomoc innych nie załamuje się, mimo że wstanie i dosięgnięcie szafki to dla niej, jak dla zdrowego człowieka zdobycie Mount Everestu.

Pierwsze objawy choroby pojawiły się w 1997 roku. - Lekarz rodzinny zaczął podejrzewać, że to może być stwardnienie rozsiane. Przez cały czas, przy nagłym ruchu miałam problemy z prawidłowym utrzymaniem równowagi. Dlatego badano mnie, m.in. pod kątem schorzeń błędnika, a jak się okazało potem, przyczyna leżała całkiem gdzie indziej. Ostateczną diagnozę potwierdzono dopiero w 2008 roku - opowiada Bernadeta Jurdeczka. Latem 2013 roku wspomagając się kijkami chodziła na spacery. Potem przyszedł moment, że musiała je zamienić na kule. Silny rzut choroby spowodował, że do szpitala jechała już na wózku. Po półtora miesiąca wróciła do kul i balkonika. Niestety od dwóch miesięcy znów porusza się na wózku.
 

O Bernadecie Jurdeczka, jej walce z chorobą i wsparciu, jakie otrzymuje od najbliższych, przyjaciół i znajomych można przeczytać we wtorkowym Życiu Rawicza.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE