Od kilku miesięcy podczas obrad, radny Mariusz Grzywaczewski niejednokrotnie twierdził, że w gminie Jutrosin panowało rozdawnictwo, które należy „ukrócić”. Jako przykłady podał przekazanie przez gminę w formie darowizny gruntów pod budowę jutrosińskiego zalewu na rzecz Skarbu Państwa oraz planowaną przez burmistrza sprzedaż gminnych mieszkań. Jego sugestie na ostatniej sesji postanowili odeprzeć radni.
Jako pierwszy temat podjął Mirosław Barteczka, który nie tylko w swoim imieniu, ale też - jak zaznaczył - poprzedniej rady miejskiej i burmistrza poprosił wiceprzewodniczącego Mariusza Grzywaczewskiego o podanie dokładnych wyliczeń. - Proszę o konkrety, nie ogólniki, tak byśmy mogli się z nimi zapoznać i wyjaśnić wątpliwości. Dla mnie, jako radnego kilku kadencji, zapewne też byłego włodarza, o pracownikach urzędu nie wspomnę - takie stwierdzenia są oburzające - podkreślił Mirosław Barteczka. W odpowiedzi wiceprzewodniczący stwierdził, że takich wyliczeń nie ma i mieć nie będzie. Podkreślił, że takowe powinien przygotować pracownik urzędu, który dysponuje danymi.
Natomiast radny Mateusz Janicki odnośnie gruntów pod zalew przygotował nawet prezentację multimedialną.
Przekonywał o zasadności budowy jutrosińskiego zbiornika retencyjnego. Przypomniał, że większość z przekazanych przez gminę gruntów pod zbiornik to były nieużytki. - Uważam, że nie można powiedzieć, że gmina z tego nic nie ma, bo jeśli podczas tylko jednej powodzi straty wyniosły 2,5 mln zł, to już jest ogromna oszczędność dla naszych mieszkańców - tłumaczył Mateusz Janicki. Mariusz Grzywaczewski ripostował, nie dając dojść do głosu Janickiemu. W efekcie ten, nie mogąc dokończyć swojej kwestii, opuścił mównicę. - Ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem - skomentował Janicki.
Więcej na ten temat w Życiu Rawicza
