Jutrosińska Orla i Ruch Bojanowo przegrały swoje pierwsze mecze rundy wiosennej.
Jesienią w Rydzynie Orla tylko zremisowała z Rydzyniakiem 2:2. Przed startem rundy wiosennej, drużyna prowadzona przez Dawida Gawreckiego, miała duże problemy kadrowe. Kilku zawodników zrezygnowało z gry, m.in. Czwojdrak, Jęsiek czy Naskręt. Pierwszy mecz pokazał jednak, że kłopoty trenera Orli się nie skończyły. Jutrosinianie nadal są nieskuteczni i zaczęli od porażki 0:1, jakiej kilka razy doznali w zeszłej rundzie. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando miejscowych, jednak nikt nie potrafił znaleźć drogi do siatki rywali. Po zmianie stron, Rydzyniak zaskoczył Orlę. Szybko strzelił bramkę i praktycznie od początku drugiej części gry tylko bronił wyniku. Sztuka ta gościom się powiodła i dowieźli jednobramkowe prowadzenie do końca meczu.
Także wygrać nie udało się ekipie Jacka Ulmana, która uległa w Pępowie drużynie KS Ludwinowo 4:0. Mecz zaczął się od obustronnych ataków, a pierwsi bramkę strzelić mogli bojanowianie. Niestety na posterunku był bramkarz KS-u, albo Ruch trafiał w słupek. - Około 25. minuty straciliśmy pierwszą bramkę. Po zmianie stron rywale podwyższyli na 2:0 w momencie, kiedy my mieliśmy świetną okazję do zdobycia bramki - powiedział trener Ruchu Jacek Ulman. - Źle ten mecz się dla nas układał - dodał. W końcówce meczu bramkarz Ruchu Mateusz Poprawski skręcił nogę i został karetką odwieziony do szpitala. Gospodarze na kilka minut przed końcem strzelili jeszcze dwie bramki, pewnie wygrywając 4:0.
Wypowiedź trenera Orli Dawida Gawreckiego w aktualnym wydaniu "ŻR".
