Przy proteście części mieszkańców i braku jednomyślności rada miejska uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Sierakowo Północ I”. Pod przemysł zarezerwowano około 35 hektarów.
Pod głosowanie poddano dwa projekty planów, oba na tereny przemysłowe: „Sierakowo Północ I” (obszar po lewej stronie wyjeżdżając z Rawicza w kierunku Leszna) oraz „Sierakowo Północ II” (tereny po prawej stronie). O ile drugi projekt - obejmujący około 15 hektarów - przeszedł bez echa i został poparty przez wszystkich, o tyle plan „Sierakowo Północ I” (tam, gdzie postawienie zakładu rozważał Animex), podzielił radę miejską.
Spierali się głównie radni z Silnego Regionu, którzy poparli projekt proponowany przez burmistrza Grzegorza Kubika i Samorządni PRA, którzy zagłosowali przeciw. Były złośliwe komentarze, oskarżenia o mówienie półprawdy czy wyciąganie słów z kontekstu.
O odrzucenie projektu planu apelowali do burmistrza i radnych protestujący mieszkańcy Rawicza i Sierakowa. Grzegorz Kubik, odpowiadając na ich zarzuty, mówił o uniwersalności projektu i o tym, że został on przygotowany w takiej formie jeszcze zanim w Rawiczu pojawili się przedstawiciele Animexu. Przypomniał też, że projekt planu musi być zgodny ze studium gminy, a to przewiduje pod Sierakowem przemysł, a nie - jak chce część mieszkańców czy radni opozycji - teren pod usługi.
Z kolei, przewodniczący rady miejskiej, Marek Przybylski zacytował wcześniejszą wypowiedź Jacka Gwizdka, ówczesnego kandydata na burmistrza oraz wpis, zamieszczony na profilu facebookowym stowarzyszenia Samorządni PRA, które miały dowodzić, że on i organizacja, której przewodniczy, popierają rozwój przemysłu w Sierakowie. Jacek Gwizdek niedopuszczony przez przewodniczącego rady do głosu przed podjęciem uchwał, pod koniec sesji wytknął Markowi Przybylskiemu manipulację.
W mojej propozycji przemysł miał być lokalizowany, jadąc od Rawicza po prawej stronie, a pan Grzegorz Kubik proponował rozwój przemysłu po stronie lewej. Druga rzecz jest taka, że w mojej głowie nigdy nie zrodził się pomysł, żeby lokalizować tam przemysł uciążliwy o charakterze jaki był w propozycji państwa radnych i burmistrza - ripostował Jacek Gwizdek.
Radni klubu Samorządni PRA, którzy w 2016 roku poparli studium gminy, nie zagłosowali „za” projektem planu „Sierakowo Północ I”. Według Marka Heinze, plan na ten teren został przygotowany pod jednego, dużego i uciążliwego inwestora, a nie pod kilku mniejszych, o czym świadczyć ma brak wyznaczenia dróg wewnętrznych.
Dlaczego usilnie forsujecie ten plan, dlaczego nie myślicie o przyszłości naszego miasta, w perspektywie kolejnych dziesiątek lat, tylko o tym, że za 10 miesięcy są wybory i musi pan pokazać mieszkańcom, chociaż pozory swoich działań w poszukiwaniu mitycznych inwestorów, którzy trzy lata temu stali u bram naszego miasta w oczekiwaniu na zmianę burmistrza. Gdzie oni są? - pytał Heinze.
- Wszystkim nam zależy na dobru miasta i gminy - ripostowała Beata Rak, przewodnicząca klubu Silny Region. - Jeżeli dołożymy wszelkich starań, aby pomijać uciążliwych i zagrażających środowisku inwestorów, dojdziemy do porozumienia i uda się odpowiednich inwestorów ściągnąć - zaznaczyła.
Zaapelowała również do radnych, żeby podpisali się pod deklaracją, w której jest zapis, że w przypadku pojawienia się inwestorów zainteresowanych terenami w Sierakowie, radni dołożą starań, żeby na etapie wydawania decyzji środowiskowych, wnikliwie analizować planowane przedsięwzięcia.