Policja nie wyklucza podpalenia mieszkania przy ul. Sportowej w Jutrosinie. Jest to jedna z hipotez, które badają śledczy.
Do pożaru budynku mieszczącego się na stadionie sportowym doszło 4 grudnia rano.
Mieszkał tam Jan Skrzypczak z żoną i synami. Opiekowali się stadionem i zapleczem klubu Orla Jutrosin. W niedzielny poranek małżeństwo udało się do kościoła. Gdy wrócili, ich dom stał w płomieniach. Nic nie udało się uratować.
Członkowie rodziny Skrzypczaków opowiadają, jak w ciągu kilku godzin ich życie przewróciło się do góry nogami. Oni także przypuszczają, że ktoś mógł podpalić ich dom. Twierdzą, że w jednym z pomieszczeń była wybita szyba, a na podłodze znaleziono też plastikową bańskę, której wcześniej tam nie było.
- W tej sprawie jest prowadzone śledztwo pod nadzorem prokuratury - mówi Beata Jarczewska, oficer prasowy rawickiej policji.
Zobacz film
Pomoc dla pogorzelców można przekazać na specjalne konto o nazwie
„Wpłaty na pomoc poszkodowanym w wyniku pożaru w Jutrosinie”
o numerze 19 8674 0009 0000 0013 9000 1620.