Pomogli poszkodowanej w wypadku. Nie czują się bohaterami

Opublikowano:
Autor:

Pomogli poszkodowanej w wypadku. Nie czują się bohaterami - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Obwodnica Żmigrodu - piątek, 10 maja. Przed 8.00 na drodze dochodzi do zderzenia mercedesa actrosa z audi A2. Poważnie ranna zostaje kierująca autem osobowym. Natychmiast na pomoc ruszają pracownicy pobliskiej firmy, na co dzień strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Izbicach: Michał Hoffmann i Arkadiusz Skrzypczak.

- Pracując usłyszałem charakterystyczny, głośny dźwięk... Spojrzałem przez okno i zobaczyłem dwa rozbite auta. Czym prędzej opuściłem pomieszczenie pędząc z pomocą. To był taki automatyczny odruch. Zbiegając po schodach rozmawiałem już z dyżurnym straży w Trzebnicy. Po drodze „zgarnąłem” Arka, który też słyszał do zderzenie i razem udaliśmy się na miejsce wypadku - relacjonuje Michał Hoffmann.

W mocno rozbitym audi zastają nieprzytomną młodą kobietę, u której stwierdzają, m.in. trudności w oddychaniu. Udrażniają jej drogi oddechowe, ewakuują z samochodu, a następnie zaopatrują złamaną nogę i rany twarzy.

- Istniało też niebezpieczeństwo powstania pożaru na skutek wycieku paliwa. W oczekiwaniu na przyjazd służb kontrolowali parametry życiowe poszkodowanej - opowiada strażak z Izbic. Po kilku chwilach w działaniach wspierają ich koledzy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Żmigrodzie oraz zespół ratownictwa medycznego i strażacy z KP PSP w Trzebnicy.

Jak przyznają ochotnicy z Izbic, nie chcą by ich postępowanie odebrane było jako bohaterski czyn, tylko jako... zaproszenie do uczenia się pierwszej pomocy i, co najważniejsze - do reagowania.

- Kiedy chodzi o ludzkie zdrowie, czasami życie nie możemy być obojętni - reagujmy i pomagajmy jak potrafimy. W swoim życiu już wiele razy miałem sytuację, kiedy musiałem udzielić komuś pierwszej pomocy i za każdym razem wyciągam wnioski z tego, co zrobiłem i pozostaję w gotowości do kolejnego razu - podkreśla Michał Hoffmann, który na skrzyżowaniu w Żmigrodzie, koło swojego zakładu pracy, pomocy udzielał już czwarty raz.

Zrobiliśmy to, co należało zrobić, to co każda przejeżdżająca tamtędy osoba powinna zrobić. Niestety niektórzy tylko woleli popatrzeć zamiast pomóc. Uważam, że udzielanie pierwszej pomocy, to żaden czyn bohaterski. Reagujmy i pomagajmy, a niesione dobro do nas wróci. Przykro to mówić, ale niech ten wypadek będzie lekcją dla wszystkich ludzi - nauką, żeby nie przechodzić obojętnie obok ofiar wypadków. Uczmy się udzielać pierwszej pomocy, bo kiedyś być może będziemy potrzebować tej umiejętności - podkreśla Arkadiusz Skrzypczak.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE