Pierwsze i podstawowe pytanie - zostaje Pan na stanowisku szkoleniowca Rawii na przyszły sezon?
Tak zostaję, chociaż zostawiam sobie pewien margines na decyzję w odwrotną stronę.
Dosłownie przed momentem skończył się sezon 2016/2017. Pewnie na dogłębną analizę jeszcze przyjdzie czas, ale tak „na gorąco” - jak Pan ocenia sezon w waszym wykonaniu?
Druga część sezonu z pewnością pod względem wyniku nie była udana. Jesienna runda pokazała, że jesteśmy mocnym zespołem, jak na czwartoligowe rozgrywki rzecz jasna. Mieliśmy oczywiście porażki, które bolały bo przegraliśmy w Rawiczu z Ostrzeszowem i Nowymi Skalmierzycami. Dobre wyniki uzyskiwaliśmy z czołowymi zespołami, kilka drużyn ograliśmy wysoko (Września, Racot, Koźmin Wlkp.). Wracając do rundy rewanżowej, to istotne znaczenie miał fakt wprowadzania do zespołu młodych zawodników. Po Patryku Wawrzyniaku i Damianie Walkowiaku, szansę gry otrzymali Kamil Cheba, Szymon Zaborowski, Patryk Skrzypczak, Michał Gąsiorowski czy Seweryn Materkowski.
Mecze dość dobre, jak choćby pierwsze wiosenne kolejki z Obrą Kościan czy Polonią Leszno, przeplataliście kompletnie nieudanymi. Z czego wynikały te wahania formy?
Dobre wiosenne spotkania zakończyliśmy w Ostrzeszowie (1:1), chociaż pojechaliśmy tam w okrojonym składzie. Potem to już rzeczywiście były wahania dyspozycji. Trudno w zwięzły, krótki sposób to skomentować, problem jest złożony i składa się na niego wiele przyczyn. Jedną z nich jest wąska kadra, którą dysponowaliśmy na wiosnę. Przypomnę, że tymi zawodnikami obsługiwaliśmy trzy projekty: IV liga, Puchar Polski oraz Rawia II w rozgrywkach B klasy.
Cały wywiad w aktualnym wydaniu "ŻR".