Rawicka Rawia w minionym tygodniu ponownie rozegrała dwie gry kontrolne. Drużyna Radojewskiego najpierw w środku tygodnia udała się do Ostrowa na mecz z tamtejszą Ostrowią.
Ostrowia występuje obecnie w III lidze kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej. Zajmuje po rundzie jesiennej 10. miejsce z dorobkiem 27 punktów. Gospodarze od początku postraszyli Rawię. Już w 3. minucie wyszli na prowadzenie. - Pierwszej bramce zdecydowanie można było zapobiec. Straciliśmy ją po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wysoki zawodnik Ostrowii umieścił piłkę w siatce - tłumaczył trener Rawii Jerzy Radojewski. Po tym trafieniu gra się wyrównała. Rawia radziła sobie coraz śmielej i wypracowała dwie wyśmienite okazje do strzelenia gola. - Najpierw Patryk Musiałowski wpadł w pole karne, gdzie został powalony przez obrońcę Ostrowii. Naszym zdaniem był ewidentny faul, ale sędzia był innego zdania - stwierdził Jerzy Radojewski. - Drugą świetną sytuację miał Kamil Mielcarek. Za bardzo jednak „podszedł” pod piłkę i jego strzał głową minął poprzeczkę bramki rywali - dodał. Tuż po wznowieniu gry po zmianie stron, Rawia straciła drugiego gola. Po nieporozumieniu pomiędzy Michałem Rejkiem a Karolem Dankiem, piłkę przejął gracz Ostrowii i strzelił na 2:0. - I praktycznie to było wszystko co dobrego w tym meczu pokazali gospodarze - powiedział Jerzy Radojewski. Kontaktowego gola strzelił Michał Rejek z rzutu karnego po faulu na Krystianie Nowickim. W końcówce Ostrowia strzeliła trzecią bramkę, ustalając wynik meczu na 3:1.
Jak przebiegał sobotni mecz z Orlą Wąsosz, a także co po obu spotkaniach powiedział trener Rawii Jerzy Radojewski, przeczytasz w aktualnym wydaniu "ŻR".
