Rachunek sumienia dla dzieci zszokował rodziców

Opublikowano:
Autor:

Rachunek sumienia dla dzieci zszokował rodziców - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł został opublikowany w numerze 21/2016 Życia Gostynia

Z bardzo delikatną kwestią, gdyż dotyczącą dzieci zgłosiła się do redakcji Życia Gostynia pewna osoba.

Jak mówi, przez przypadek weszła w posiadanie rachunku sumienia, który otrzymywały dzieci przystępujące do Pierwszej Komunii Św. na terenie parafii świętego Mikołaja w Krobi.

- Przynajmniej cztery punkty na liście mogą budzić wątpliwości - stwierdza zainteresowany mieszkaniec.

Mowa o części rachunku między pytaniami od 13 do 18, które zdaniem dzwoniącego są daleko idącą ingerencją w seksualność dziecka i nie wyobraża sobie poruszania podobnych tematów z osobami w tym wieku.

13. Oglądałem brzydkie filmy

14. Bawiłem się bezwstydnie swoim ciałem

15. Bawiłem się bezwstydnie z dziewczynką

16. Bawiłem się bezwstydnie z chłopcem

17. Rysowałem bezwstydne obrazki

18. Podglądałem innych w ubikacji, podczas kąpieli, na plaży

- Dzieci nie wiedzą, co znaczy „bezwstydnie bawić się własnym ciałem”. Nie rozumieją, o co chodzi z podglądaniem na plaży. Przecież tam wszyscy chodzą porozbierani. To jakby im coś sugerować, na co oni nie są jeszcze gotowi - wylicza grzechy z listy osoba, w której opinii dzieci przed Pierwszą Komunią „mają jeszcze zbyt młode umysły na te sprawy”.

Uważa, że absurdem i czymś niedorzecznym jest zagłębianie się przy pomocy rachunku sumienia w intymną sferę dziecka. Zdradza także, iż chciałaby poznać intencję autora lub autorów takiej listy grzechów.

Kto coś wie na te temat?

Aby chociaż częściowo zaspokoić ciekawość naszego czytelnika udaję się na wstępie do osoby najbardziej zorientowanej w kwestiach religijnych na terenie parafii świętego Mikołaja w Krobi, czyli księdza proboszcza Jana Reszelewskiego. Przedkładam nadesłany do redakcji dokument i pytam, czy duchowny wie coś na temat rozpowszechniania rachunku sumienia w takiej formie na obszarze, którym zarządza?

W odpowiedzi słyszę od księdza proboszcza, że „pierwszy raz widzi coś takiego” i „to nie pochodzi z naszej parafii”. Zarządca dodaje jeszcze, że jeżeli „ktokolwiek rozdawał rachunek, to na pewno wytłumaczył dzieciom, co pytania znaczą”.

Odpowiedź proboszcza jest dla mnie częściowo zagadką - czyżby zarządca nie wiedział, co dzieje się w jego parafii? Postanawiam sprawdzić u rodziców dzieci komunijnych, czy ich pociechy otrzymały nadesłaną do redakcji „Życia Gostynia” listę grzechów? Jestem ciekaw, jak zareagowali opiekunowie na sformułowania użyte w rachunku?

Część przygląda się z niedowierzaniem dokumentowi, niektórzy wołają dzieci, aby dowiedzieć się, czy może dostały listę na katechezie lub w przy jakiejś innej okazji.

- Według tej kartki dzieci miały się spowiadać, które grzechy mają, a które nie - potwierdza jedna z matek. Wszystkich rodziców, których pytam o całą sprawę łączy jedno - negatywny stosunek do listy.

- Taki rachunek sumienia to jeszcze podpowiada dzieciom, czym mają się interesować - dodaje rozmówczyni. Inna z matek jeszcze ostrzej podchodzi do sprawy.

- Gdyby ksiądz usłyszał w trakcie spowiedzi o „bawieniu się ciałem” mógłby jeszcze nie dopuścić dziecka do komunii - kreśli przykładową sytuację kolejny rodzic.

Inna osoba przyznaje, że podczas czytania rachunku sumienia dziecku opuściła wymienione punkty. Rodzice informują mnie, że prawdopodobnym źródłem listy grzechów jest jeden z nauczycieli katechezy w Zespole Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Krobi.

Merytoryka to nie nasza sprawa

Całą sprawą zaskoczony jest dyrektor krobskiej placówki Józef Czarnecki, który oznajmia, że nie otrzymywał żadnych sygnałów ze strony rodziców i nikt go o zaistniałej sytuacji nie informował.

- Może to i dobrze, gdyż to jest bardziej kwestia dla władz kościelnych - mówi dyrektor.

Jak wyjaśnia, choć katecheta jest formalnie pracownikiem szkoły i obowiązuje taką osobę, podobnie jak pozostałych nauczycieli Karta Nauczyciela, to w praktyce dyrekcja szkoły nie może w żaden sposób ingerować w część merytoryczną nauczania.

Występuje tutaj dwoistość funkcji, gdyż jednoczesnie osoby nauczające religii są mianowane przez władze kościelne misją kanoniczną.

- Jeżeli już katecheta złoży wniosek o ocenę, to musi do nas przyjechać specjalista od katechezy, który oceni stronę merytoryczną - dodaje Józef Czarnecki.

Początkowo czytając rachunek sumienia, dyrektor mówi, że nie widzi w nim „nic zdrożnego”.

- Przypuszczam, że katechetki chciały w jakiś sposób wspomóc dzieci, aby sobie wszystko poukładały - wyraża swoją opinię dyrektor. Sytuacja zmienia się, gdy zagłębia się w listę grzechów i dochodzi do najbardziej kontrowersyjnych podpunktów.

- To już jest przesada - komentuje Józef Czarnecki na przykład grzech związany z oglądaniem „brzydkich filmów” czy kolejne, jeszcze bardziej kontrowersyjne.

Co jest, a co nie jest bezwstydne?

Ostatnim punktem na drodze do znalezienia odpowiedzi na nurtujące naszego czytelnika pytanie było spotkanie z katechetkami, a w szczególności z Elżbietą Gronowicz - katechetką odpowiedzialną za nauczanie dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej w parafii.

Stwierdza ona, że rozdany przez nią rachunek sumienia nie jest jej autorstwa, lecz ma być to strona pochodząca z katechizmu jednego z wydawnictw dostępnego dla ogółu nauczycieli katechezy.

Poza tym mówi, iż nie jest to obowiązujący kanon grzechów, lecz przykładowa lista z której dzieci mogą korzystać.

Na moje pytanie już o poszczególne grzechy i czy jest w stanie wytłumaczyć dzieciom, co na przykład znaczy słowo „bezwstydnie” lub termin „bawić się ciałem”, Elżbieta Gronowicz odpowiada, że nie stanowi to dla niej żadnego problemu.

Nie mówi jednak, na czym miałoby takie wyjaśnianie polegać, podaje tylko przykłady zachowań, jakie ona uważa za „bezwstydne”, m.in. wchodzenie dzieci do jednej toalety podczas czynności fizjologicznych i przyglądanie się sobie.

Podobnie, jak inna katechetka z ZSPiG w Krobi, z którą rozmawiałem dzień wcześniej tłumaczy, że rachunek sumienia wywodzi się nie z nauki Kościoła, ale z „nauczania Jezusa”. Przyznaje, że lista grzechów dotyka seksualności dzieci, ale tylko „powierzchownie” i wszystkie podnoszone kwestie są adekwatne do wieku dzieci. Na koniec dodaje, że jeżeli ktoś z rodziców ma jakieś pytania, to może swobodnie przyjść i porozmawiać na ten temat.

Dla tych dzieci świat jest czarno-biały

O opinię w kwestii rachunku i jego pozytywnego bądź negatywnego wpływu na rozwój psychiczny dziecka postanowiłem spytać specjalistów z zakresu seksuologii.

Wątpliwości, co do większości grzechów na liście, a w szczególności punktów od 13 do 19 ma Iga Migdalska-Roszak z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Gostyniu. Jak podkreśla, pierwszym z czego należy zdać sobie sprawę w przypadku poruszania tej tematyki, jest różnica w sposobie pojmowania seksualności przez osoby dorosłe i dzieci.

- To są dwie zupełnie różne rzeczy - tłumaczy terapeutka. Informuje, iż pierwsze zainteresowanie naszym ciałem wykazujemy już w okresie przedszkolnym, ale jest to związane przede wszystkim z poznawaniem siebie czy świata nas otaczającego.

- Jest to czas, kiedy dzieci, po pierwsze - zdobywają informację, czyli zadają pytania: skąd się wziąłem. (...) Obserwują świat, obserwują zwierzęta, bliskich. Widzą jak ktoś się przebiera - wyjaśnia Iga Migdalska-Roszak.

Dzieci podejmują także zabawy seksualne. Ale z seksem nie mają one nic wspólnego.

- To są zabawy w role bez nagości i dotyku - na przykład w mamę, w tatę, w ciążę. To jest przejaw ich seksualności (...) Albo są zabawy z dotykiem - objaśnia seksuolog. Do tej kategorii można by zaliczyć powszechnie znanego „doktora”, oglądanie, a czasami dotykanie nawzajem narządów płciowych.

- Pytanie czy to jest „bezwstydne bawienie się ciałem” drugiej osoby? - zastanawia się Iga Migdalska-Roszak, czy autorzy rachunku tworząc go mieli na myśli wyżej wymienione sytuacje. Według niej, wszystkie te zjawiska w nauce o rozwoju psychoseksualnym człowieka „mieszczą się w granicach normy”.

- Ale mówimy tutaj o wieku przedszkolnym. A dzieci idące do Komunii są w wieku wczesnoszkolnym - mówi terapeutka. Wyjaśnia, iż jest to wiek szczególnie ważny, kiedy niektóre zdarzenia, które we wcześniejszym okresie rozwoju mogłyby przejść bez echa, przykładowo przypadkowe zauważenie rodziców w trakcie współżycia seksualnego, dla dziecka starszego może być psychicznie trudne do przetworzenia.

Dlatego każda ingerencja w sferę intymną musi być traktowana ze szczególną wrażliwością.

- Z dziećmi w tym okresie można rozmawiać o seksualności. Dlaczego nie? Tylko jest jedna zależność. My podążamy za rozwojem dziecka, jeżeli chodzi o rozwój seksualny. Odpowiadamy na jego zapotrzebowanie - podkreśla Iga Migdalska-Roszak mówiąc, że każde dziecko będzie różnie odbierało docierające do niego komunikaty.

Zdaniem terapeutki, jeżeli już chcemy podejmować takie zagadnienia, to podchodzimy konkretnie do tematu, nazywając rzeczy po imieniu, nie zaś jak zostało to przedstawione w rachunku sumienia.

- Dla mnie słownictwo nic tutaj nie mówi. „Brzydkie filmy” - co to znaczy? Co to są za filmy? - pyta seksuolog, dla której wiele pojęć jest zbyt ogólnych i niedomówienia mogą być bardziej szkodliwe, niż nieomawianie kwestii w ogóle.

- Jeżeli dziecko pyta w trzeciej klasie szkoły podstawowej, co to jest gwałt - oczywiście nie musi oznaczać, że go doświadczyło tylko słyszało pojęcie, to w takim wypadku dlaczego mu tego nie wytłumaczyć? Nazywamy narządy płciowe tak, jak je powinniśmy nazywać - podaje konkretne przykłady prawidłowych, jej zdaniem zachowań, specjalistka.

Zwraca także uwagę, że na przykład grzechy takie jak picie piwa, wina, wódki są dokładnie w rachunku wymienione, natomiast te najbardziej pikantne zostały uogólnione. Dodaje, że niewłaściwie traktując tematykę możemy wyrządzić wielką krzywdę.

- Jeżeli zabieramy się za temat seksualności róbmy to rzetelnie. (...) Musimy być pewni, że dziecko zrozumiało, o co nam chodzi. (...) Bardzo łatwo w tym wieku zawstydzić dzieci i ten wstyd później poniosą przez całe życie - podsumowuje Iga Migdalska-Roszak, której zdaniem rachunek sumienia rozpowszechniony wśród dzieci komunijnych z krobskiej parafii bez dokładnego wytłumaczenia każdego zagadnienia traci sens.

Podczas swoich poszukiwań źródła listy grzechów zapytałem również proboszcza jednej z sąsiednich parafii, co sądzi o tak skonstruowanym dokumencie. W odpowiedzi usłyszałem, że są to „jakieś odstępstwa od wiary” i „po co wzbudzać niezdrową ciekawość”.

 

Rachunek sumienia - przypomnij sobie czy masz takie grzechy?

  1. Rano i wieczorem nie mówiłem pacierza (modlitwy)

  • Modliłem się bezmyślnie

  • Nie uczyłem się religii (również innych lekcji)

  • Nie uważałem na religii: migałem (rozmawiałem) z kolegą, śmiałem się, przeszkadzałem

  • W niedzielę i święta nie byłem w kościele na mszy świętej

  • W kościele byłem niegrzeczny, nie uważałem

  • Byłem nieposłuszny rodzicom, nauczycielom, wychowawcom

  • Denerwowałem rodziców, nauczycieli, wychowawców

  • Biłem kolegę, koleżankę, brata siostrę

  • Piłem piwo, wino, wódkę, szampana

  • Paliłem papierosa

  • Dokuczałem zwierzętom

  • Oglądałem brzydkie filmy

  • Bawiłem się bezwstydnie swoim ciałem

  • Bawiłem się bezwstydnie z dziewczynką

  • Bawiłem się bezwstydnie z chłopcem

  • Rysowałem bezwstydne obrazki

  • Podglądałem innych w ubikacji, podczas kąpieli, na plaży

  • Ukradłem pieniądze, pióro, zegarek, zabawkę

  • Niszczyłem w szkole ławki, tablicę, zbiłem szybę w oknie

  • Niszczyłem w parku drzewa, krzewy, kwiaty

  • Okłamałem rodziców, nauczycieli, wychowawców, kolegów, koleżanki

  • Oszukiwałem

  • Plotkowałem

  • Za dużo jadłem

  • Złościłem się

  • Leniuchowałem

  • Udostępnij na:
    Facebook
    wróć na stronę główną

    ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

    e-mail
    hasło

    Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE