Rawia nadal czeka na przełamanie

Opublikowano:
Autor:

Rawia nadal czeka na przełamanie  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Przed tygodniem Rawia udała się na mecz do Przyprostyni. Miejscowy Płomień rywalizację z drużyną Jerzego Radojewskiego rozstrzygnął już w pierwszych osiemnastu minutach. Strzelił dwie bramki, do końcowego gwizdka nie stracił żadnej i zainkasował trzy punkty. Rawia po raz kolejny musiała obejść się smakiem, ale szansa na rehabilitację pojawiła się już w ubiegłą środę. Rawiczanie tego dnia zaczęli rywalizację w Pucharze Polski. W III rundzie tych rozgrywek spotkali się z Piastem w Belęcinie. Niestety, drużyna Jerzego Radojewskiego nieoczekiwanie uległa niżej notowanemu rywalowi 0:1. Tym samym Rawia zakończyła pucharowe zmagania już na pierwszym szczeblu.

W minioną sobotę przy ulicy Spokojnej zameldował się PKS Racot. Biorąc pod uwagę ostatnie występy rawickich zawodników, trudno było wskazać faworyta, aczkolwiek miejscowi bardzo chcieli przerwać złą passę i w końcu wygrać. Zaczęło się bardzo źle, ponieważ już w 2. minucie PKS wyszedł na prowadzenie. Gospodarze, długo nie czekając, rzucili się na rywala z chęcią odrobienia strat. Sztuka ta udała się już w 6. minucie. Ładną zespołową akcję wykończył Oskar Maciejewski, który minął bramkarza i z ostrego kąta skierował piłkę do siatki. Rawia nabrała wiatru w żagle i w tym fragmencie grała naprawdę dobrze. W 22. minucie sunął kolejny atak na bramkę Racotu. Tym razem sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Pijanowski, który strzałem z „szesnastki” dał Rawii prowadzenie. Niestety, od tego momentu w grze miejscowych coś się zablokowało. PKS zaczął mocniej nacierać, a rawicka defensywa zaczęła się gubić. Po pół godzinie mieliśmy 2:2. Zawodnik gości był faulowany w narożniku pola karnego, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, bo PKS miał piłkę. Jeden z graczy z Racotu dośrodkował ją w pole karne, a tam piłkę przejęli obrońcy Rawii. Wobec tego sędzia wrócił akcję i odgwizdał rzut wolny, a z decyzją nie chcieli się pogodzić rawiccy gracze. Z tego stałego fragmentu padała właśnie wyrównująca bramka. Nieszczęście Rawii trwało nadal, ponieważ jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę, stracili gola numer 3. Defensywa gospodarzy znów się nie popisała i „podarowała” gościom trzecią bramkę.

 

Jak wyglądał mecz w drugiej połowie, przeczytasz we wtorkowym wydaniu "ŻR".

 

Jerzy Radojewski

trener Rawii Rawag Rawicz

Trudno wygrać mecz jak się jest tak bardzo niedysponowanym w defensywie. Praktycznie cały mecz musieliśmy gonić wynik. Popełnialiśmy fatalne błędy w obronie i porażka była ich konsekwencją. Zagraliśmy dość dobrze z przodu, strzeliliśmy trzy bramki, a mimo to na własnym stadionie przegraliśmy. Sami sobie podcinaliśmy skrzydła szkolnymi błędami. Jest nam przykro, bo bardzo chcieliśmy się przełamać i wrócić na właściwe tory. Niestety się nie udało i teraz skupiamy się już na derbowym pojedynku z Orlą Jutrosin.

 

Rawia Rawag Rawicz - PKS Racot 3:4 (2:3)

1:1 - Oskar Maciejewski (6'), 2:1 - Mateusz Pijanowski (22'), 3:4 - Piotr Łoskot (60')

Rawia: Sebastian Cieśla - Patryk Wawrzyniak, Patryk Siniecki, Tomasz Skrzypczak, Damian Walkowiak (46'Szymon Świtała), Mateusz Pijanowski, Mariusz Molka, Tomasz Wawrzyniak, Patryk Biegała (70'Arkadiusz Wąchała), Oskar Maciejewski (70'Szymon Zaborowski), Piotr Łoskot

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE