Na czwartkowej konferencji prasowej burmistrz Grzegorz Kubik przekazał, że zostało sprawdzone nagranie z monitoringu na tym terenie. Zdarzenie miało miejsce w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.
- Tuż przed północą grupa osób fotografowała się w okolicy niedźwiedzia. Dwie czy trzy osoby weszły na cokół i schodząc jedna z nich nieznacznie uszkodziła płytki - opisywał włodarz. Jak się okazało, jedna z podstaw płytek obniżyła się o około 2,5 centymetra. Grzegorz Kubik powiedział ponadto, że wykonawca naprawił usterkę bezpłatnie, w ramach - jak to ujął - „dobrej współpracy”. Wartość uszkodzenia wyniosła około 1.500 zł. Burmistrz zaznaczył, że sprawa została zgłoszona na policję.
Dopytaliśmy również o to, czy zostanie sporządzona ekspertyza budowlana obiektu. - Powód uszkodzenia był podobny, jak przy poprzednim zdarzeniu - odpowiedział Kubik. - Tym razem, jednak skok był z niższej odległości i, na szczęście, nie spowodował takich zniszczeń, jak poprzednio. (…) Tylko jedna z podstaw przesunęła się w wyniku tego naporu. Wykonawca i producent ostrzegał nas, że przy tego typu zdarzeniach, coś takiego może mieć miejsce. Żadnych ekspertyz nie robiliśmy, ponieważ z nagrania jasno wynika, że uszkodzenie było spowodowane przez skok z cokołu - zakończył.