Kto ukradł dwa telefony komórkowe z busa zaparkowanego przy polu w okolicy Miejskiej Górki? Zdaniem policji - bracia: 12- i 14-latek.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (8 lipca). Z samego rana pracownicy - wśród nich były dwie dziewczyny - przyszli na pole, by zbierać ogórki. Wszyscy swoje rzeczy zostawili w busie, który był zaparkowany nieopodal. Po pewnym czasie do auta wróciły dwie dziewczyny. Nie mogły znaleźć swoich telefonów. Kradzież zgłoszono policji, wartość strat wyceniono na 1.900 zł.
Wizyta w komendzie
W tym samym dniu do komendy zgłosił się młody rawiczanin.
- Powiedział, że znalazł telefon w Miejskiej Górce na ławce - relacjonuje asp. sztab. Tomasz Duszak z rawickiej policji.
Funkcjonariusze, wiedząc już o kradzieży takiego modelu, nie dali wiary w opowieść chłopaka. W toku rozmowy zapytali o starszego brata, z którym często jest widywany. Chłopak stwierdził, że 14-latek poszedł na rawicki dworzec, by… oddać smartfona, którego rzekomo znalazł miejskim autbusie. Policjanci nabierając podejrzeń, wezwali brata na komendę. Miał ze sobą telefon, ten sam model, który skradziono na polu pod Miejską Górką.
Byli dobrze zorientowani
Z ustaleń policji wynika, że chłopacy nie zjawili się na polu przypadkowo. Dwa dni wcześniej tam pracowali. Mogli zatem wiedzieć, że w busie przechowywane są cenne rzeczy. Zdaniem funkcjonariuszy, wykorzystali nieuwagę dziewczyn, weszli do auta i zabrali ich telefony.
Chłopacy nie przyznają się do kradzieży. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie rodzinnym.
