Rawicka policja bada przyczyny wypadku, do którego doszło wczoraj wieczorem na trasie pomiędzy Rogożewem a Smolicami.
Z informacji przekazanych przez asp. sztab. Beatę Jarczewską, rzecznika prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Rawiczu wynika, że o zdarzeniu funkcjonariusze dowiedzieli się od matki 18-latka.
- Kobieta miała kontakt z synem. W momencie, kiedy przestał odpowiadać na wiadomości i nie odbierał telefonu, pojechała w kierunku, w którym miał jechać. To ona znalazła nastolatka - mówi rzecznik prasowy.
Na miejsce zadysponowano służby ratunkowe. Pierwsi pomocy poszkodowanemu udzielali strażacy. Mimo przeprowadzonej akcji reanimacyjnej nastolatka nie udało się uratować.
Jak informuje Beata Jarczewska, prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok.
- Przyczyny wypadku są obecnie ustalane - zaznacza rzecznik prasowy.
Dodaje, że wykluczono wersję, że w zdarzeniu mógł brać udział inny pojazd. - Żaden z zebranych materiałów dowodowych nie wskazuje na to, żeby w wypadku brała udział jakakolwiek dodatkowa osoba - zaznacza policjantka.
Jak zatem doszło do wypadku?
- Najprawdopodobniej, 18-letni mieszkaniec gminy Jutrosin, jadąc motorowerem, na łuku drogi - z nieustalonych dotąd przyczyn - zjechał na prawe pobocze, po czym zahaczył o betonową barierę ochronną i uderzył w drzewo - twierdzi Jarczewska.
Trwa postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności wypadku.