W środku nocy rozbrzmiał telefon mieszkanki powiatu rawickiego. Nie zdążyła odebrać i, na szczęście, nie oddzwoniła. Połączyłaby się bowiem z Wyspą Wniebowstąpienia na Oceanie Atlantyckim.
Kobieta skontaktowała się z redakcją. - Nie odebrałam, ale sprawdziłam na internecie, co to może być i jak zobaczyłam, że naciągają ludzi na takie duże pieniądze, wolałam napisać do was, bo szkoda żeby ludzie dali się naciągnąć na takie koszty - ostrzega internautka.
Numer kierunkowy Wyspy Wniebowstąpienia (+247) lub Republiki Konga (+243) można pomylić z numerem z Płocka (24). Z kolei telefon z Wybrzeża Kości Słoniowej (+225) wygląda podobnie do telefonu z Warszawy (22). W sierpniu minionego roku firma Orange ostrzegała przed odbieraniem połączeń z Republiki Środkowoafrykańskiej. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Na czym polega mechanizm działania? - Metoda oszukiwania abonentów (najczęściej sieci telefonii komórkowych) polega na wykorzystywaniu ich skłonności do oddzwaniania na nieodebrane połączenia. Tzw. „głuche telefony” pojawiają się najczęściej w godzinach wieczornych lub nocnych i trwają bardzo krótko. Oszuści liczą na to, że użytkownik danego numeru oddzwoni z samego rana, generując wysoką opłatę - czytamy na stronie Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Jeżeli jednak ktoś oddzwoni do kraju afrykańskiego, po chwili użytkownik może ułyszeć sygnał rozłączenia. Warto pamiętać, że dopóki samemu nie naciśnie się symbolu czerwonej słuchawki, połączenie jest kontynuowane, a operator naliczy wysokie opłaty. W sieci znajdziemy przykłady, że niektórzy musieli uiścić nawet 1.700 złotych.
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej zwraca uwagę i przestrzega: - Jeżeli nie spodziewasz się telefonu z zagranicy, a wyświetlony na twoim telefonie numer jest zadziwiająco długi lub nie kojarzysz międzynarodowego numeru kierunkowego: zachowaj ostrożność! Oddzwaniaj z głową!
