Wiosenne impregnowanie

Opublikowano:
Autor:

Wiosenne impregnowanie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kobieta i dziecko

Wiosna jest na pewno najbardziej pracowitą porą roku. Przekopaliśmy grządki, posadziliśmy rośliny, przycięliśmy, skosiliśmy i teraz pragniemy tylko zasłużonego wypoczynku. Chcemy usiąść w krzesełku ogrodowym i wchłaniać promienie słoneczne. I wówczas, gdy nareszcie odpoczywamy, zdarza się, że dopiero dostrzegamy jak wiele rzeczy jest jeszcze do zrobienia. Zardzewiała brama, zaśniedziały płot, wyblakła, drewniana ławka lub stół wręcz „proszą się” o odświeżenie. Do takiego celu idealnie nadają się impregnaty. Jak zadbać o drewno?

Drewno jest piękne, praktyczne i uniwersalne. Architektura ogrodowa, wykonana z tego materiału, nie należy do najtańszych, dlatego o drewno warto dbać, aby dłużej cieszyło oczy. Niestety łatwo szarzeje, pod wpływem zmiennych warunków atmosferycznych. Ten proces nazywamy biokorozją. Wybór produktu, który odpowiednio ochroni i zabezpieczy drewno, jest istotny. Zwykle zabezpieczamy drewno, stosując lakierobejce lub wosk. Tak postępujemy w przypadku, gdy na powierzchni nie ma wykwitów i zasinień. Zanim przystąpimy do jakichkolwiek prac, musimy zabezpieczaną powierzchnię dokładnie oczyścić. Bowiem skuteczność działania nakładanych preparatów, jest uzależniona od tego, jak głęboko one wnikną. Gdy struktura drewna zawilgotnieje i zostanie narażona na działanie mchów lub grzybów, wtedy musimy sięgnąć po silniejsze, specjalistyczne produkty zawierające biocydy. Zewnętrzne mniejsze wykwity należy usunąć za pomocą szpachelki czy też szczotki o twardym włosiu i wody z detergentem. Jeżeli używamy wody, przed przystąpieniem do dalszych prac, odczekajmy minimum jeden dzień, aby drewno dobrze wyschło. Na pewno przyda się również papier ścierny, który dobrze zmatowi i przygotuje materiał do dalszych działań. Zmatowioną powierzchnię powinnyśmy przemalować środkiem przeciwgrzybiczym. Taki produkt usunie także grzybnie, niewidoczne gołym okiem.

Po impregnaty grzybobójcze sięgamy przede wszystkim w przypadku, gdy drewno jest już przebarwione. Łatwo rozpoznamy ten rodzaj biologicznej korozji, gdy nie będziemy mogli jej się pozbyć. Aby uchronić strukturę drewna przed niepożądanymi uszkodzeniami, sięgnijmy po odpowiedni środek. Impregnat nie powinien zmieniać wizualnego charakteru drewna. Błędem jest również nakładanie zbyt grubej warstwy produktu. Spowoduje to nie tylko utracenie rysunku drewna, ale sprawi, że powierzchnia pomalowana dłużej będzie schnąć. Ponadto może zacząć się szybko łuszczyć lub „puchnąć”.

Gdy drewno się kruszy i jest miękkie oznacza to, że najprawdopodobniej zaatakowały je szkodniki. Wówczas musimy sięgnąć po środek owadobójczy. W tym przypadku nie wystarczy nałożenie produktu pędzlem. Aby zyskać pewność, że dobrze zregenerowaliśmy drewno, musimy wstrzyknąć środek bezpośrednio do uszkodzonego otworu. Jeśli zakupiony produkt nie posiada aplikatora, najlepiej zaopatrzyć się w strzykawkę.

Przy aplikacji środków grzybobójczych zachowajmy szczególną ostrożność. Ze względów bezpieczeństwa raczej nie wykonujmy tych czynności przy dzieciach. W celu ochrony dłoni ubierzmy rękawice ochronne, na usta warto założyć maskę.

Gdy wybieramy impregnat kolorowy, pamiętajmy o tym, że barwa jaką uzyskamy, niekoniecznie musi pokrywać się ze wzornikiem. Różnice wynikają z tego, że wzorniki producenta zazwyczaj wykonane są na sośnie. Aby uniknąć rozczarowania końcowym efektem, wykonajmy próbę kolorystyczną w możliwie mało widocznym miejscu.

Drewno szarzeje, jak pisałam, pod wpływem środków atmosferycznych, szczególnie niekorzystny wpływ ma słońce. Zanim kupimy impregnat bezbarwny, sprawdźmy na opakowaniu czy producent deklaruje ochronę przed promieniowaniem UV. W preparatach kolorowych, tę funkcję spełniają pigmenty.

A jak ochronić metal przed rdzą?

Zabiegów chroniących przed korozją jest ponad dwadzieścia. Nie sposób opisać wszystkich. Skupmy się zatem na zabezpieczaniu metalu powłoką malarską. Jej zadaniem jest ochrona przed niszczącym działaniem czynników zewnętrznych. Nadaje malowanej powierzchni kolor, gładkość oraz estetyczny wygląd. Do tej grupy zaliczamy zatem: farby, lakiery i emalie.

Lakiery tworzą powłokę w postaci ciekłej i twardej błony, która przylega do podłoża. Emalie i farby to mieszaniny tak zwanych pokostów lub lakierów z pigmentami. Świetnie dekorują. Są odpowiednio rozcieńczone, tak aby nadawały się do rozprowadzenia optymalną, cienką warstwą na powierzchni. Wysychając tworzą twardą i jednocześnie elastyczną powłokę. Pamiętajmy, że pokosty i lakiery są to substancje, które wiążą pigment z malowanym podłożem, a w farbach i emaliach to sam pigment nadaje barwę. Warto tu wyróżnić również grupę emalii szklistych, które charakteryzują się dobrą odpornością na działanie substancji alkalicznych, kwasów i rozpuszczalników. Zadaniem takiej niemetalicznej powłoki jest również odizolowanie pomalowanego przedmiotu od dostępu tlenu i wilgoci. Samą grupę emalii też dzieli się na olejową i bezolejową.

Aby uniknąć „puchnięcia” i wykwitów, powinniśmy w miarę możliwości usunąć rdzę. Idealnie do tego nadaje się druciana szczoteczka. Prawdopodobnie nie usunie całej rdzy, ale względnie przygotuje powierzchnie do dalszych prac. Niezależnie od tego, który produkt wybierzemy, czynność zabezpieczania przed korozją powinna być powtarzana, szczególnie gdy powłoka malarska odpryśnie lub popęka. Zresztą malowanie bezpośrednio na rdzę to bajka, bez szczęśliwego zakończenia. Po mechanicznym usunięciu rdzy, specjaliści polecają wytrawić miejsca dotknięte korozją. Idealnie do tego celu nadaje się preparat fosol, 0,5 lita kosztuje około 9 zł. Następnie powinno się pomalować powierzchnię gruntującą farbą podkładową, co najmniej 2 razy, tyle samo co warstwę wierzchnią. Sprzedawcy rekomendują farby rozpuszczalnikowe, odradzają te wodorozcieńczalne. Internauci natomiast radzą powierzchnię odtłuścić, pomalować dobrym podkładem, a następnie dwa razy farbą z chlorokauczukiem.

Farba chlorokauczukowa - za i przeciw

Te typy farb są wodoodporne, odporne ponadto na działanie kwasów i substancji alkalicznych. Stosujemy je w najbardziej zanieczyszczonym środowisku. Są wyprodukowane w technologii „High - Build” HB, dzięki czemu teoretycznie mogą być nakładane grubą warstwą. Przy niskiej temperaturze i przy dużym wietrze powłoka farb typu HB wysycha bardzo szybko. Czy mają jakieś wady? Niestety tak. Mimo wszystko, gdy nakłada się grubszą warstwę, dzieje się tak, że zewnętrzna wysycha, a wewnątrz pozostaje jeszcze wilgotna. Zwykle wpływa to wyłącznie na efekt wizualny. Farba chlorokauczukowa dobrze chroni przed rdzą, słabo jednak utrzymuje połysk i ma tendencję do żółknięcia oraz tak zwanego „kredowania”. Produkt jest wrażliwy na działanie rozpuszczalników oraz tłuszczów roślinnych oraz zwierzęcych.

A może farba poliwinylowa?

Tam, gdzie jest wymagana ochrona antykorozyjna, stosujemy również farby poliwinylowe. W porównaniu do tych chlorokauczukowych mają większą twardość i właściwości dekoracyjne. Zwolennicy zachwalają dużą odporność na czynniki chemiczne (kwasy i zasady) , oleje mineralne oraz rozpuszczalniki. A wady? Ze względu na dużą lotność rozpuszczalników podczas malowania, przy suchej i ciepłej pogodzie dochodzi do ich szybkiego odparowania na malowanej powierzchni i powstaje tak zwany efekt suchego odprysku.

Przy malowaniu powierzchni metalowych również warto ubrać okulary ochronne na oczy (lakiery mają działanie drażniące) oraz rękawice w celu ochrony dłoni.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE