Gmina Żmigród. Powiat trzebnicki. Wypadek śmiertelny pod Żmigródkiem na byłej "piątce" - kilkaset metrów od ronda pod S5. Zginęły dwie osoby, a jedna trafiła do szpitala.
W sobotę przed godziną 20.00 doszło do zderzenia czołowego motocykla z samochodem osobowym. W pojeździe zaczęła palić się komora silnika. Przed przyjazdem straży pożarnej, kierowcy i świadkowie wypadku ugasili pożar.
Z redakcją portalu rawicz24.pl skontaktowała się kobieta, która mieszka niedaleko. Podkreśla, że huk był słyszalny w pobliskich zabudowaniach. Mieszkańcy wybiegli zobaczyć, co się stało.
- Mieszkam tam koło tej nieszczęsnej drogi. Przebiegłam rów. Dobiegłam do mężczyzny, ale kolega mówi, że on już nie żyje, więc biegłam do dziewczyny. Ktoś krzyczy, żeby jej nie ruszać, ale sprawdzamy tętno i zanika, więc zaczęłam krzyczeć, że trzeba ją reanimować - przyznaje internautka. Dodaje, że prowadzili akcję w kilka osób - w tym policjant poza służbą - do czasu przyjazdu karetki. - Kierowcy, którzy podjeżdżali, zatrzymywali się i nikt nie podszedł. Zbiegło się później standardowo ludzi, ale tylko patrzyli - podsumowuje kobieta.
Po przyjeździe pierwszej karetki, u kierującego motocyklem - 26-letniego obywatela Ukrainy - kierownik zespołu ratownictwa medycznego stwierdził ustanie czynności życiowych. Pasażerka trafiła do ambulansu. Była resuscytowana przez załogę ambulansu. Niestety, mimo wysiłku ratowników, 31-letnia obywatelka Ukrainy zmarła.
Do szpitala w Trzebnicy trafiła 24-latka z powiatu rawickiego, kierująca citroenem. Pozostała w placówce medycznej na obserwację.
Na miejscu pracowali strażacy zawodowi z Trzebnicy oraz druhowie ze Żmigrodu i Powidzka, policjanci oraz dwa zespoły ratownictwa medycznego. Droga, pomiędzy rondem pod S5 a Żmigrodem, była nieprzejezdna przez ponad 3,5 godziny. Ostatnia jednostka straży wróciła do bazy o godz. 23.32.
Wyłączyliśmy możliwość dodawania komentarzy.
