Do dwóch lat więzienia grozi 37-latkowi z Rawicza. Pijany mężczyzna jechał autem. Przed sądem odpowie także pasażer - za zaśmiecanie. Do ich zatrzymania mogłoby nie dojść, gdyby nie obywatelska postawa rawiczanina.
Do interwencji doszło wczoraj po godz. 17.00. Mężczyzna wyjechał mercedesem z ul. gen. Kalickiego. - Skręcił w ul. Kadecką - relacjonuje asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowy KPP w Rawiczu. Kierowca poruszał się bardzo wolno. Zjechał też na lewą stronę, co zauważył pieszy. Na dodatek, jak wynika z dalszych ustaleń policji, pasażer siedzący z boku pił alkohol, po czym wyrzucił butelkę przez okno. Wzbudziło to podejrzenia idącego mężczyzny co do stanu trzeźwości prowadzącego mercedesa.
Kierowca zatrzymał się na parkingu na ul. Kadeckiej, w okolicy szpitala. Tam udał się także pieszy, który w międzyczasie zadzwonił do znajomego, znajdującego się w pobliżu, po wsparcie.
Przy mercedesie doszło do szarpaniny. Pieszy wyczuł wyraźną woń alkoholu od kierowcy. Kluczyki od auta spadły pomiędzy fotele. Samochód został unieruchomiony, a o sprawie poinformowano policję. - Rzeczywiście, okazało się, że kierowca - 37-latek z Rawicza - ma 3 promile alkoholu w organizmie - dopowiada Beata Jarczewska. Rok młodszy pasażer też był nietrzeźwy, ale to nie było problemem. Przeciwko niemu zostanie skierowany wniosek do sądu z art. 145 kodeksu wykroczeń - za zaśmiecanie. - Mężczyzna nie przyjął mandatu - dodaje policjantka.
Prawo jazdy kierowcy zostało zatrzymane. Mężczyzna będzie odpowiadał za jazdę pod wpływem alkoholu, a także z art. 65 kodeksu wykroczeń. - Nie chciał początkowo podać swoich danych funkcjonariuszom - mówi Beata Jarczewska. Kierowcy mercedesa grozi do dwóch lat więzienia. Z kolei, samochód został odholowany na parking strzeżony.
Policjanci dziękują pieszemu za interwencję. - Była to prawidłowa obywatelska postawa. Nie przeszedł obojętnie. Zachował się właściwie - podsumowuje oficer prasowy.
Czytaj także: Jest decyzja ministra w sprawie linii kolejowej Góra - Bojanowo