Rawiczanka, robiąc zakupy, na półce sklepowej zostawiła telefon o wartości 1.200 zł. Na komórkę „połakomił” się 44-latek. Policja go namierzyła i będzie odpowiadał za kradzież.
Kiedy kobieta się zorientowała, że telefon zostawiła na półce, wróciła po niego. Urządzenia nie znalazła. Powiadomiła więc obsługę sklepu i policję. Został przejrzany monitoring. - Widać, jak mężczyzna kręci się koło półki, po chwili zabiera telefon, kończy swoje zakupy i wychodzi ze sklepu - opisuje asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu. Z nagrania jasno też wynikało, do jakiego samochodu klient sklepu wsiadł. Po marce samochodu oraz jego numerach rejestracyjnych ustalili, do kogo pojazd należy i po pewnym czasie zatrzymali mężczyznę. - Miał telefon. Oddał go - dodaje asp. sztab. Beata Jarczewska.
Zatrzymany 44-latek z gminy Rawicz tłumaczył, że znalazł telefon rozładowany, ale chciał go naładować, a następnie oddać. Nie zgadzało się to jednak ze stanem, w jakim urządzenie trafiło do rąk policjantów.
Bateria była wciąż częściowo naładowana. Oprócz tego, telefon miał włączony tryb samolotowy, w jakim nie pozostawiła go właścicielka. Zdaniem policji, gdyby mężczyzna chciał podjąć kroki, zmierzające do oddania telefonu, uczyniłby to. Od momentu zabrania z półki sklepowej do jego zatrzymania minęło ponad półtorej godziny. - Mężczyźnie został został postawiony zarzut kradzieży, grozi mu do 5 lat więzienia - podsumowuje asp. sztab. Beata Jarczewska.