Od nocy z soboty na niedzielę zamknięto naziemne przejście przez tory kolejowe prowadzące z Masłowa do Rawicza. Wszyscy ci, którzy codziennie tamtędy przemieszczają się na zakupy czy do pracy, muszą korzystać z przejścia podziemnego na stacji. Już po kilku godzinach z tego powodu zgłoszono kilka interwencji.
- Po pierwsze brak informacji. Po drugie, znów totalnie zapomniano o pieszych mieszkańcach Masłowa i rowerzystach. Jestem sprawnym mężczyzną i dla mnie nie było problemem zniesienie roweru po schodach, bo windy były nieczynne. W większości jednak korzystają z tego przejścia starsi ludzie. Dla nich obsłużenie windy, wprowadzenie do niej roweru nie jest takie proste i oczywiste, a schodzenie z rowerem po schodach może skończyć się tragicznie - zaznaczał jeden ze wzburzonych mieszkańców Rawicza.
Poprosiliśmy przedstawiciela PKP PLK o wyjaśnienie tej sytuacji.
Radosław Śledziński, rzecznik poznańskiego oddziału PKP PLK zaznacza, że dotychczasowe naziemne przejście dziś ma zostać rozebrane, a od tego czasu mieszkańcy i wszystkie osoby poruszające się tam muszą korzystać z przejścia, które wiedzie między innymi pod ziemią.
To rozwiązanie będzie obowiązywać do czerwca, czyli do czasu uruchomienia przejścia na ul. Piłsudskiego.
- Mamy na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo mieszkańców i podróżujących. Dlatego uruchomiliśmy przejście miedzy peronami, udostępniliśmy windy, z których powinni korzystać rowerzyści, czy osoby z wózkami dziecięcymi - tłumaczy Śledziński.
Materiał filmowy z niedzieli: