Rawicz. Dziś w hali w Sierakowie odbyło się spotkanie w ramach piątej kolejki II ligi futsalu. Ekipa Petro-Lawy podejmowała lidera z Mosiny. Kibice zobaczyli aż 22 gole.
Mecz od początku ułożył się po myśli gości. Po niespełna 9. minutach gry prowadzili dwoma bramkami. Przyjezdni długo utrzymywali się przy piłce i co chwilę nękali defensywę miejscowych.
Gospodarze "złapali" kontakt
Rawiczanie zanotowali trafienie chwilę po upływie dziesiątej minuty. Od tego momentu grali coraz lepiej. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy mogli strzelić wyrównującego gola, ale, niestety, piłka odbiła się od słupka. - Przy stanie 0:2 goście chyba nie spodziewali się, że stracą bramkę. Mieliśmy szansę nawet na 2:2. Przytrafiła się nam jednak chwila dekoncentracji pod koniec pierwszej połowy - powiedział Adrian Kociemba, trener gospodarzy, który ubolewał, że w ostatnich 120 sekundach przyjezdni strzelili dwie bramki.
Wynik do przerwy 1:4
W drugiej połowie nastąpiła prawdziwa kanonada. W ciągu dwudziestu minut obie ekipy zdobyły siedemnaście goli. Zdecydowanie częściej piłkę z siatki wyjmował bramkarz gospodarzy, bo aż czternastokrotnie. Miejscowi trafienia zanotowali na: 2:9, 3:11 i 4:11. Wynik końcowy: 4:18. - Co innego zakładaliśmy i było za dużo dekoncentracji w drugiej połowie. Kondycyjnie, niestety, nie nadążaliśmy za rywalami. To taka nasza główna bolączka - dodał szkoleniowiec.
Petro-Lawa Futsal Rawicz - CRB Grupa Mrówka Mosina 4:18
Bramki dla gospodarzy: Adrian Kaiser, Adrian Kociemba, Artur Nowak i Cezary Lorenc
Adrian Kociemba, trener Petro-Lawy:
Wiedzieliśmy o klasie przeciwnika nie od wczoraj. Analizowaliśmy grę rywali. Nie ukrywam jednak, że porażki takich rozmiarów się nie spodziewałem. W futsalu chodzi o defensywę. Chcieliśmy się jej dobrze nauczyć przy takim przeciwniku. Wszystko "rozbija się" o doświadczenie. (...) Cieszę się jednak, że schematy ofensywne zadziałały. Była powtarzalność, dzięki czemu mieliśmy jeszcze kilka okazji do zdobycia goli.