Przeznaczenie drogi szybkiego ruchu jest oczywiste: kierowcy mają się po niej poruszać płynnie i bez przeszkód. Zatrzymywać się na autostradzie czy "ekspresówce" nie wolno. Jeśli już jednak dojdzie do awarii pojazdu, niezależnie od pory dnia, trzeba auto prawidłowo oznakować.
Wczoraj, po godzinie 23.20 - jak wynika z dotychczasowych ustaleń rawickiej policji - 75-letni kierowca mercedesa z województwa śląskiego zatrzymał swój pojazd na ekspresówce, na wysokości Bojanowa, na nitce w kierunku Wrocławia. Uczynił to jednak w niefortunnym miejscu. - Z nieustalonej dotąd przyczyny zatrzymał się na prawym pasie ruchu bez oświetlenia czy wystawienia trójkąta ostrzegawczego - informuje asp. sztab. Krzysztof Sierpowski, zastępca naczelnika Wydziału Prewencji KPP w Rawiczu.
Od strony Leszna nadjeżdżał 26-letni kierowca mazdy z Wałbrzycha. Nie spodziewał się zagrożenia na prawym pasie. Gdy zauważył stojący samochód, wykonał gwałtowny manewr. Na szczęście, nie wbił się pod poprzedzający pojazd, ale doszło do zderzenia. Na miejsce wezwano policję.
Mimo kolizji, kierowca mercedesa odjechał. Jak przekazał asp. sztab. Krzysztof Sierpowski, mieszkańca województwa śląskiego zatrzymano na wysokości Trzebosza. - Nie potrafił logicznie wytłumaczyć, czemu się zatrzymał. Trwają czynności wyjaśniające w tej sprawie - dodaje funkcjonariusz.
Żaden z uczestników zdarzenia nie doznał obrażeń. Jak podsumowuje zastępcza Naczelnika Wydziału Prewencji, obaj kierowcy byli trzeźwi.