Marcel ma przerzuty. Operacji w USA nie będzie. Rodzina stoi przed trudnym wyborem

Opublikowano:
Autor:

Marcel ma przerzuty. Operacji w USA nie będzie. Rodzina stoi przed trudnym wyborem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Lekarze z USA potwierdzili przerzuty u Marcela z Krotoszyna. To dyskwalifikuje jego leczenie za granicą. Jeżeli chłopiec nie będzie mógł przyjmować chemii, zebrane w ostatnich tygodniach pieniądze zostaną przeznaczone na inne, potrzebujące dziecko.

Przypomnijmy. Marcel Samol z Krotoszyna to prawdziwy wojownik. Gdy miał 4 miesiące - wykryto u niego guza mózgu.

Rozpoczęła się walka, w której udział wzięli wszyscy - rodzina, przyjaciele, znajomi i nieznajomi. Udało się uzbierać 4 miliony złotych, dzięki którym Marcel Samol i jego rodzice mogli polecieć do Stanów Zjednoczonych. Tam Mały Wojownik został poddany leczeniu i był pod opieką lekarzy amerykańskiej kliniki. Guz zniknął.

Marcel z Krotoszyna walczył dalej
Po 183 dniach Marcelek i jego rodzice mogli wrócić do Krotoszyna. I wszyscy mieli nadzieję, że chłopiec jest już zdrowy. Niestety, szczęście nie trwało długo. Po 4 miesiącach okazało się, że guz odrósł.

Marcel trafił na blok operacyjny. Przez 11 godzin lekarze walczyli o jego życie. Udało się. Guz został wycięty. Niestety, z racji tego, że powstał obrzęk - potrzebna była kolejna operacja. Na szczęście, i ona zakończyła się sukcesem.

- Pilna operacja jego usunięcia uratowała życie Marcelka. Ale to tylko tymczasowe rozwiązanie. W panice szukaliśmy znów ratunku na całym świecie. Plan leczenia przygotuje St. Louis Children’s Hospital w USA. Tylko to da nam nadzieję na uratowanie Marcelka - podkreślała Karolina, mama Marcelka.

W całym kraju, w tym i powiecie rawickim, znów ruszyły zbiórki pieniędzy na leczenie Marcelka. Rodzina, przyjaciele, znajomi i nieznajomi robili wszystko, by w ciągu kilkunastu dni uzbierać 4 miliony złotych, które pozwoliłyby Marcelowi wrócić do USA i przejść dalsze leczenie. 

Uzbierano połowę kwoty
Niestety, chłopiec ma przerzuty i nie wyjedzie na leczenie do Stanów Zjednoczonych. - Po półtoragodzinnej wideokonferencji lekarze dali nam informację, że przerzuty, które nie były pewne - okazało się, że już są pewne. Fakt ten, że te przerzuty się pojawiły dyskwalifikuje nas na całej linii. Jak wiecie, Marcel nie miał tego rezonansu robionego przed operacją, dlatego to wszystko tyle trwało - mówi ze łzami w oczach Karolina, mama Marcela.

Propozycje
Amerykańscy lekarze przedstawili rodzicom Marcelka trzy opcje. Leczenie miałoby odbywać się w Polsce.

Pierwszą możliwością jest radioterapia, drugą - chemioterapia, trzecią - hospicjum. 

Czytaj więcej na portalu krotoszynska.pl

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE